- Klub Filmowy 21 http://www.21.pun.pl/index.php - Klub Filmowy 21 http://www.21.pun.pl/viewforum.php?id=3 - Anderson http://www.21.pun.pl/viewtopic.php?id=3 |
Konrad - 2008-04-02 12:18:43 |
Zachęcam do swobodnej ekspresji swoich przemyśleń, poglądów, odczuć, ocen i skojarzeń związanych z wyświetlanymi w 21 filmami Andersona. |
pilariko - 2008-04-02 17:10:05 |
zissou to miły dla oka i ucha film był; przyjemny humor nieco absurdalny; przesłodkie, bajkowe - wstawki...;> |
Konrad - 2008-04-02 22:02:44 |
Zgadzam się oczywiście z powyższą opinią o zissou. Udało mi sie nawet znaleźć przyjemny element dydaktyczny w tym filmie. Mam na myśli rozmowę Stiviego z dziennikarką, gdy mówi o swoich odczuciach po przeczytaniu skończonego artykułu o sobie. |
ruinka - 2008-04-03 12:07:01 |
A mnie reżyser trochę zawiódł...rozumiem lubimy pewną paletę barw, ale...czemu Indie wyglądają prawie tak samo jak świat podwodny? Czy świat według Andersona jest pełen barwnego kiczu, naiwnego konsumpcjonizmu? |
pilariko - 2008-04-03 12:50:34 |
witam ponownie :). |
Konrad - 2008-04-03 12:57:39 |
Trudno powiedzieć czy jasne błękity, słoneczne żółcie i paleta bladości są środkiem artystycznego przekazu czy odbiciem gustów twórcy. trudno winić Rembrandta za mrok i Renoira za półcienie ( Bóg jeden wie czy dobrze napisałem ich nazwiska) A rysunkowe wstawki - mnie mówią jedno: "zdystansuj sie stary i baw się oglądaniem tego jak ja to widzę. To tylko kawał jest, dla draki a Zissou... to nie Cousteau" |
wrozka - 2008-04-03 13:09:47 |
Uważam, że filmy Andersona mają TROSZECZKĘ wspólnego z filmem czeskim - smutne, tragiczne sceny są pokazywane w tak komiczny i absurdalny sposób ,że widz waha się między smutkiem, a chichotem pozostając często z rozdziawioną paszczą i pytaniem w wzroku. Zissou - głupkowaty lecz przyjemny filmek o marzeniach, uczuciach ojcowsko synowskich. Komputerowe jaszczurki uważam że fajną urozmaicającą wstawkę. "Hotel chevalier" i "darjeeling limited" - świetne, absurdalne, momentami zaskakujące, oglądałam z przyjemnością :). |
pilariko - 2008-04-03 13:11:06 |
kolory są tu istotne, a nawet bardzo (nie zgadzam się jednak z interpretowaniem ich jako klucza..czy coś...i łączeniem nim pozostałych utworów)... |
wrozka - 2008-04-03 13:19:58 |
Też myślę ,że mrok u Rebrandta jest jego i tylko jego winą :). Na pewno to przemyślał :). Kolory w filmie też są istotne ale nie można ich ganić za to ,że w dwóch filmach są podobne- to tak jakby ganić dwa namalowane obrazy jednego cyklu (w jednym stylu czy nawet kolorystyce) za to ,że mają cechy wspólne,a przecież mieć muszą. Może Anderson też przemyślał tą kolorystykę i celowo dał identyczną bo podobny humor dwóch filmów? :P |
Konrad - 2008-04-03 15:55:15 |
O to chodziło mi kiedy wspominałem o kolorach i nawiązywałem do malarstwa. |
rebelia - 2008-04-03 17:07:36 |
What the hell?! :P |
ruinka - 2008-04-04 16:30:20 |
Pilarko nie tylko kolory łączą obydwa te światy, również ich, nie ukrywajmy, kiczowatość. Jak rozumiem, ma to być świat widziany oczami przeciętnego amerykanina. Ale jak teraz o tym myślę to może być to świat "lekko" znarkotyzowanych bohaterów. W "darjeeling limited" bohaterowie lecą cały czas na syropkach, a kapitan zissou jara przecież trawę. Może w ogóle jest to jedna nie kończąca się narkotyczna wizja, jaszczurki, podwodny świat i lamparci rekin to wymysł zissou, a tak naprawde jest na jakimś kutrze rybackim, łowi ryby i marzy na trawce. |
wrozka - 2008-04-04 23:05:08 |
Nie chodziło od razu o znak firmowy. Poza tym ciężko żeby każdy film czy obraz lub chociażby tylko każdy cykl filmowy lub cykl obrazów miał inną kolorystykę ponieważ wszystko już było :) - nad czym dyskutowała pewna grupa artystyczna o nazwie Azorro : http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/gr_azorro :). Pozdrawiam :). |